Polska nazwa tego chleba jest wielce frapująca - a w zasadzie zastanawiające jest, czy ten ktoś, kto pierwszy raz tłumaczył nazwę kiedykolwiek widział tygrysa ;) Muszę przyznać, że "chleb tygrysi" dołączył u mnie do kanonu najgorzej przetłumaczonych nazw/tytułów i może śmiało konkurować z "Reality Bites" ("Orbitowanie bez cukru"), "Dirty Dancing" ("Wirujący seks"), czy też nieśmiertelną